piątek, 7 kwietnia 2017

Relaks i prezenty

Wczoraj bardzo bałam się powtórki z rozrywki z początku tygodnia, ale wszystko było w jak najlepszym porządku. Byłam na ćwiczeniach, gdzie padło bardzo ważne pytanie, mianowicie: Po co ćwiczymy? Bo nie chodzi przecież o rozwijanie swoich umiejętności sportowych. I tak w moim wypadku błyskawicznie nasunęła się myśl: ze strachu, bo nie chcę, żeby mój poród wyglądał jak poprzedni, chcę być w formie i mieć siłę przez niego przejść, bo nie ma dla mnie rzeczy niemożliwych. Oczywiście chodzi też o to by nie stracić kondycji, żebym po wszystkim była w stanie przebiec 3 km, a nie 500 m i umierać, jak po pierwszym porodzie wracałam do formy i to była katastrofa! Oczywiście chodzi też o to, by nie przytyć nie wiadomo ile, by zachować kontrolę nad swoim ciałem, by się zrelaksować, nakręcić endorfinami, Bo wiecie, wbrew temu, co  by się mogło wydawać, jak człowiek się porządnie zmęczy podczas ćwiczeń, to nabiera nowych sił do życia :)


Popołudniem, na szkole rodzenia też czekała mnie niespodzianka. Wszystkie uczestniczki kursu dostały tajemniczy worek od firmy Lovi, którą bardzo polecam i szanuję, miała duży wpływ na karmienie mojego pierwszego maluszka Mai- laktator uratował je, butelki, smoczki i akcesoria, towarzyszyły nam codziennie, tym bardziej cieszę się, że właśnie od tej firmy dostałyśmy takie prezenciki.W reklamóweczce znajdowały się trzy książeczki: o karmieniu piersią, o wspieraniu karmienia przez firmę Lovi i jej sprzęty i o nowej linii smoczków,  poza tym znalazła się tam antykolkowa butelka, smoczek uspakajający i wkładki laktacyjne. Wszystko, co przyda się na starcie przyszłej mamie. Oto one:



Dla swojego relaksu, z potrzeby spokoju i wyciszenia się, wynajęłam dla naszej małej rodzinki  na weekend "studio" w Szklarskiej Porębie. Dla naszej czwórki mały pokoik bywa już ciasny, więc mamy teraz pokój z kuchnią i łazienką. Uciekniemy trochę od szarej codzienności. Po wszystkim opowiem Wam jak było i nadrobię wszystkie blogowe zaległości. Wyjeżdżamy jutro rano, ale potem nie będę miała czasu na pakowanie, więc lecę teraz prasować i komponować niezbędnik małego turysty. Pozdrawiam i zapraszam na mój funpage https://www.facebook.com/muminpatchwork/?fref=ts  Udanego weekendu :)

2 komentarze:

  1. Lovi uwielbiam, a raczej moje dzieci :) Mamy zestaw dwóch smoków, ale synek jest bezsmoczkowy. Pewnie podaruję je komuś z rodziny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja nie uznawała cycka, a z potrzeby ssania jakiś czas używała smoczka, potem sama z siebie odstawiła, około dziewiątego miesiąca...

    OdpowiedzUsuń

Testowanie Canpol Babies

Hej, dziś z bardzo dużym opóźnieniem (nawet nie wiecie, co się u mnie działo) dodaję zaległy wpis o testowaniu dla mojej ulubionej (no moż...