Popołudniem, na szkole rodzenia też czekała mnie niespodzianka. Wszystkie uczestniczki kursu dostały tajemniczy worek od firmy Lovi, którą bardzo polecam i szanuję, miała duży wpływ na karmienie mojego pierwszego maluszka Mai- laktator uratował je, butelki, smoczki i akcesoria, towarzyszyły nam codziennie, tym bardziej cieszę się, że właśnie od tej firmy dostałyśmy takie prezenciki.W reklamóweczce znajdowały się trzy książeczki: o karmieniu piersią, o wspieraniu karmienia przez firmę Lovi i jej sprzęty i o nowej linii smoczków, poza tym znalazła się tam antykolkowa butelka, smoczek uspakajający i wkładki laktacyjne. Wszystko, co przyda się na starcie przyszłej mamie. Oto one:
Dla swojego relaksu, z potrzeby spokoju i wyciszenia się, wynajęłam dla naszej małej rodzinki na weekend "studio" w Szklarskiej Porębie. Dla naszej czwórki mały pokoik bywa już ciasny, więc mamy teraz pokój z kuchnią i łazienką. Uciekniemy trochę od szarej codzienności. Po wszystkim opowiem Wam jak było i nadrobię wszystkie blogowe zaległości. Wyjeżdżamy jutro rano, ale potem nie będę miała czasu na pakowanie, więc lecę teraz prasować i komponować niezbędnik małego turysty. Pozdrawiam i zapraszam na mój funpage https://www.facebook.com/muminpatchwork/?fref=ts Udanego weekendu :)
Lovi uwielbiam, a raczej moje dzieci :) Mamy zestaw dwóch smoków, ale synek jest bezsmoczkowy. Pewnie podaruję je komuś z rodziny.
OdpowiedzUsuńMoja nie uznawała cycka, a z potrzeby ssania jakiś czas używała smoczka, potem sama z siebie odstawiła, około dziewiątego miesiąca...
OdpowiedzUsuń